Jak przycinać pomidory?
Przycięte pomidory będą rosły silniejsze i wydadzą więcej owoców! To jedno z podstawowych zadań w uprawie tych warzyw, które wykonuję regularnie w swoim ogrodzie. Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z pomidorami, mogę Cię zapewnić – przycinanie nie jest trudne. Pokażę Ci, jak robić to krok po kroku, aby Twoje pomidory były zdrowe i obficie owocowały.
Dlaczego warto przycinać pomidory?
Przycinanie pomidorów przynosi wiele korzyści. Z własnego doświadczenia wiem, że rośliny odpowiednio przycięte mają lepszą cyrkulację powietrza, co znacznie zmniejsza ryzyko chorób grzybowych. Dodatkowo, usuwając zbędne pędy boczne (nazywane też pasynkami), kieruję energię rośliny na rozwój owoców zamiast nadmiernego rozrostu łodyg i liści. Przycięte pomidory dają większe owoce, a ich dojrzewanie przebiega szybciej. Co więcej, łatwiej kontrolować wzrost roślin i utrzymać je w uporządkowanej formie.
Kiedy rozpocząć przycinanie?
Pierwsze przycinanie zaczynam, gdy rośliny osiągną wysokość około 20-25 cm. To zazwyczaj następuje 2-3 tygodnie po posadzeniu na stałe miejsce. Jednak najważniejsze jest obserwowanie rozwoju pędów bocznych – gdy tylko zauważę małe odrosty w kątach liści, przystępuję do ich usuwania. Nie czekam, aż pasynki urosną zbyt duże, ponieważ wtedy zabieg jest bardziej stresujący dla rośliny. Przycinanie kontynuuję przez cały sezon wegetacyjny, zwykle co 7-10 dni sprawdzam, czy nie pojawiły się nowe pędy wymagające usunięcia.
Jak prawidłowo usuwać pasynki?
Pasynki usuwam, gdy są jeszcze małe – najlepiej gdy mają 5-7 cm długości. Chwytam pęd pewnie u nasady i odłamuję go delikatnym ruchem w bok. Jeśli pasynki są większe, używam czystych i ostrych sekatora lub nożyczek, aby uniknąć rozrywania tkanki rośliny. Cięcie wykonuję ukośnie, około 2-3 mm nad nasadą pędu. Zawsze upewniam się, że narzędzia są czyste i zdezynfekowane – zapobiega to przenoszeniu chorób między roślinami. Po przycięciu większych pędów, miejsce cięcia posypuję popiołem drzewnym, który działa dezynfekująco.
Różnice w przycinaniu odmian
W przypadku odmian wysokich (indeterminantnych) usuwam wszystkie pasynki i zostawiam tylko pęd główny. Natomiast przy odmianach karłowych (determinantnych) jestem bardziej oszczędna w przycinaniu – zazwyczaj zostawiam 2-3 najsilniejsze pędy boczne. W przypadku odmian koktajlowych często pozwalam na rozwój dodatkowego pędu bocznego, aby zwiększyć plonowanie. Zawsze sprawdzam charakterystykę uprawianej odmiany, bo to pozwala dostosować intensywność przycinania.
Najczęstsze błędy przy przycinaniu
Na podstawie swojego doświadczenia mogę wskazać kilka typowych błędów, których warto unikać. Pierwszym jest zbyt późne usuwanie pasynków – gdy są już duże, ich odcięcie powoduje znacznie większy stres dla rośliny. Drugim błędem jest niestaranne cięcie, które pozostawia postrzępione rany – to otwarta droga dla patogenów. Trzeci błąd to mylenie pędu głównego z pasynkami – zawsze upewniam się, który pęd jest główny, zanim zacznę przycinanie. Czwartym błędem jest zbyt intensywne przycinanie liści – pamiętam, że to właśnie one produkują energię niezbędną do wzrostu owoców.